Potknięcie, złamanie podudzia i 58 000 zł odszkodowania!

Dodano: 2019-08-27

Szanowni Państwo!


Czy mamy wpływ na to, w jakim stanie technicznym znajdują się chodniki? Nie! Czy mamy wpływ na to, że często musimy przemieszczać się po chodnikach z zapadniętymi lub wystającymi płytami chodnikowymi, z chybotliwymi kaflami, z nierówno osadzonymi studzienkami kanalizacyjnymi? Oczywiście, że nie!

Czy mamy wpływ na to, co zrobimy, jeśli na takim chodniku ulegniemy wypadkowi i doznany obrażeń ciała, co statystycznie zdarza się bardzo często? Na szczęście tak!

Gros naszych Klientów to osoby poszkodowane właśnie w wyniku potknięć na nierównych chodnikach. Tak, jak Pani Elwira, która spacerując, potknęła się i upadła, doznając złamania kości podudzia. Jej historię zamieszczamy poniżej.


Jednego z wiosennych wieczorów Pani Elwira wracała do domu. Była już przy swoim bloku, kiedy to z powodu nierówności chodnika potknęła się i upadła, doznając złamania kości podudzia. Poszkodowana nie zauważyła nierówności, ponieważ miejsce to było bardzo słabo oświetlone. Brak wydajnego oświetlenia dla sprawy ma charakter dodatkowy, oczywiście do wywodzenia swoich roszczeń wystarczył sam fakt istnienia nierówności chodnika.

Całe zdarzenie widzieli sąsiedzi Pani Elwiry, którzy przybiegli z pomocą oraz wezwali pogotowie. Poszkodowana została przewieziona do szpitala, gdzie przeszła operację zespolenia kończyny.


Pani Elwira, mając świadomość swoich praw postanowiła walczyć o zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Z uwagi na swoje doświadczenie zawodowe i życiowe, uznała, iż proces odszkodowawczy przeprowadzi samodzielnie. Wszak, jeśli potknęła się na chodniku, to świadczenia są jej należne i dochodzenie odszkodowania wydawało się formalnością ...

Co się działo dalej? Poszkodowana zgodnie ze sztuką wniosła i udowodniła swoje roszczenia, uznając, iż to załatwi sprawę. Z jakim skutkiem? A z takim, że urzędnicy pośrednio odpowiedzialni za stan techniczny chodnika uznali, iż „nie odpowiadają za nieostrożność” Pani Elwiry i odmówili wypłacenia jakichkolwiek świadczeń. Decyzja była niewłaściwa, a więc Poszkodowana odwołała się od niej. Jak się zakończyło postępowanie odwoławcze? Zapewne się Państwo domyślają – kolejną odmową, opartą na dalszych wywodach przeciwnika, iż to sama Poszkodowana jest winna swojemu nieszczęściu.


Pani Elwira, widząc bezduszność urzędników oraz zerowe szanse na uzyskanie jakiegokolwiek zadośćuczynienia walcząc samodzielnie postanowiła zaufać naszej kancelarii.


Sprawa ruszyła.


W pierwszej kolejności również podjęliśmy działania wobec zarządcy chodnika – Spółdzielni Mieszkaniowej. Musieliśmy odpowiednio sprecyzować stawiane wcześniej tezy oraz przede wszystkim, pozabezpieczać wszelkie roszczenia. Odpowiedzialna za to zdarzenie Spółdzielnia zupełnie nadal nie przyjmowała swojej winy, ponawiając jak automat argumentację o winie Poszkodowanej, która mogła przecież iść ostrożniej… Z całym szacunkiem do prowadzących sprawę osób, ale takie twierdzenia, w obliczu faktów, były zwyczajnie żenujące.

Szanowni Państwo, niestety wyżej wymieniona droga jest praktycznie standardową praktyką podmiotów odpowiedzialnych za zdarzenia na chodnikach, czy to w wyniku potknięć, czy poślizgnięć. I w większości przypadków, należy po prostu wkalkulować ją w proces dochodzenia swoich roszczeń. I mieć takiego pełnomocnika, który nie odpuści w połowie drogi i konsekwentnie będzie walczył do końca.

Za zgodą Pani Elwiry sprawę skierowaliśmy na drogę sądową.


Sprawa, chociaż typowa, była dość trudna, co wynikało z dużej liczby dowodów do przeprowadzenia, celem obalenia twierdzeń przeciwnika. Z tego powodu sam proces był rozciągnięty w czasie. Czy to w jakiś sposób powstrzymało nas w walce do końca? Nie, absolutnie! Mając pełne zaufanie naszej Klientki, sukcesywnie robiliśmy swoje, coraz bardziej zbliżając się do zakończenia procesu.

Czy było warto? A czy jest warto walczyć o satysfakcję swojego Klienta? Oczywiście, że tak!

Na mocy wyroku Sądu, nasza Klientka wygrała, a nasz przeciwnik przegrał, kwoty łączne na poziomie przekraczającym 58 000 zł,- Do tego przeciwnik musiał zapłacić wysokie koszty procesu, wynikające z przegranej sprawy.

Wiedząc, z jaką zaciekłością przeciwnik próbował przerzucić winę za wypadek Poszkodowanej na nią samą, ta wygrana smakuje podwójnie.


Podsumowując:

Zdarzenie o charakterze: potknięcie na nierównym chodniku

Obrażenia ciała: złamanie podudzia lewego, zespolenie operacyjne

Odszkodowanie wypłaca: Ubezpieczyciel zarządcy chodnika

Wynik Poszkodowanej, po samodzielnej walce, w tym postępowaniu odwoławczym: odmowa.

Wynik pro juris po wyroku Sądu: ponad 58 000 zł!


Jeżeli chcecie Państwo, aby i Wasza sprawa doprowadzona była do samego końca, bez żadnych kompromisów i ugód kierowanych w stronę Ubezpieczyciela, który winien wypłacić Państwu należne odszkodowanie, zapraszamy do skorzystania z oferty naszej Kancelarii.


Więcej o sprawach, które prowadziliśmy dla naszych Klientów przeczytasz tutaj.