Poślizgnięcie na zaśnieżonym chodniku, złamana ręka i ponad 60 000 zł,- dla naszej Klientki!
Ponieważ zima nadal w pełni, a prognozy wcale nie zwiastują rychłego nadejścia wiosny, na dziś przygotowaliśmy dla Państwa kolejny post o tym, na co mogą liczyć Klienci naszej Kancelarii, którzy doznali wypadku na śliskim, zimowym, chodniku. Tym razem opiszemy sprawę osoby, która na śliskiej nawierzchni doznała złamania ręki i ... która po zleceniu prowadzenia nam sprawy, wygrała świadczenia w wysokości ponad 60 000 zł,-!
Ale po kolei.
Pierwsze zimowe miesiące, piękna słoneczna pogoda. Pani Bożena, bo tak ma na imię bohaterka naszego artykułu, spaceruje w kierunku swojego domu, gdy nagle jej stopa trafia na wyślizganą taflę lodu ukrytą pod cienką powierzchnią śniegu. Kobieta nie jest w stanie utrzymać równowagi i upada z całym impetem na chodnik, instynktownie podpierając się prawą ręką, która pod jej naporem nie wytrzymuje i zostaje złamana. Złamanie miało miejsce na wysokości kości promieniowej, przy nadgarstku.
Parę tygodni później Poszkodowana zgłosiła swoją sprawę do pro juris. Uruchomiliśmy nasze działania i sprawa o odszkodowanie ruszyła. Ustalając podmiot odpowiedzialny za brak zapewnienia bezpieczeństwa pieszych (czyli płatnika odszkodowania), ustaliliśmy, iż Poszkodowana upadła na granicy działek, a za każdą z nich odpowiadał inny podmiot. W dodatku podmioty odpowiedzialne miały pozawierane umowy o odśnieżanie z firmami zajmującymi się usuwaniem skutków zimy, a te miały swoich ubezpieczycieli. Oczywiście każdy z podmiotów dowodził, iż chodnik, na którym doszło do wypadku był bezpieczny i posypany piaskiem, a winną wypadku jest sama Poszkodowana, która nie uważała podczas spaceru... Dlatego też sprawa była trudna, a polubownie ubezpieczyciel ustalonego sprawy zdarzenia nie wypłacił ani złotówki, oddalając złożone roszczenia.
Ponieważ nie zwykliśmy odpuszczać w połowie drogi, sprawa została pokierowana na drogę sądową. W toku procesu konsekwentnie wykazywaliśmy nasze racje, poczynając od udowodnienia winy naszego przeciwnika, a kończąc na ustaleniu należnych Klientce roszczeń. Ostatecznie sprawa, wbrew stanowczym twierdzeniom naszego przeciwnika, iż Poszkodowanej nic się nie należy, została wygrana! Po uprawomocnieniu się wyroku, na rzecz Pani Bożeny wypłacono świadczenia w wysokości przekraczającej 60 000 zł,-!
Podsumowując:
Wypadek - poślizgnięcie na śliskim chodniku
Obrażenia ciała: złamanie kości promieniowej, przy nadgarstku
Dobrowolna wypłata przeciwnika: 0 zł,-
Wygrana pro juris: ponad 60 000 zł,-!
A
na koniec konsekwentnie przypominamy, iż wszystkie sprawy z
poślizgnięcia na śliskim chodniku przedawniają się dopiero po 3
latach od dnia wypadku!
Więcej o sprawach, które prowadziliśmy dla naszych Klientów przeczytasz tutaj.