Sprawa śmiertelna. Ubezpieczyciel odmawia nawet złotówki zadośćuczynienia. My wygrywamy ponad 290 000 zł,-!

Dodano: 2019-03-19

Chyba nie ma większego bólu niż ten po stracie własnego dziecka. Trudno sobie wyobrazić co czują rodzice, gdy nagle odchodzi ktoś, komu poświęcali całą swoją uwagę i serce, o kogo dbali i chronili przed niebezpieczeństwem. Niestety właśnie tego uczucia doświadczyli Agnieszka i Jędrzej- rodzice zmarłego Bartosza.


Wszystko zaczęło się latem przed kilkunastu laty, gdy Bartosz wybrał się na przejażdżkę rowerową. Kierowca prowadzący samochód osobowy nie zauważył chłopca i potrącił go, powodując poważne obrażenia ciała. W wyniku wypadku Bartosz został sparaliżowany i uzależniony od pomocy innych. Był pod opieką swoich rodziców, ale i lekarzy. Mimo ogromnej troski i dbałości, jaka była dawana Bartoszowi, był on bardzo słaby i podatny na choroby.


Kilkanaście lat później chłopiec zachorował na ciężkie, obustronne zapalenie płuc. Chory trafił do szpitala, gdzie natychmiastowo przystąpiono do leczenia. Mimo tego stan Bartosza się pogarszał. Ostatecznie, po 16 latach od wypadku, chłopiec zmarł.


Kilka miesięcy później, rodzice Bartosza zlecili naszej kancelarii prowadzenie sprawy po jego śmierci. Po raz pierwszy mieliśmy do czynienia ze sprawą, w której zgon nastąpiłby po kilkunastu latach, a my musieliśmy wykazać, iż miał on bezsporny związek z dawnym zdarzeniem. Czas jaki upłynął między wypadkiem, a śmiercią utrudniał udowodnienie Towarzystwu, że winno ono wypłacić zadośćuczynienie dla każdego z obojga rodziców. Sprawa była trudna, ale podjęliśmy się wyzwania z pełną determinacją.


Po drobiazgowym opracowaniu sprawy, w tym dokumentacji medycznej dokumentującej przebieg choroby zmarłego, na ręce Towarzystwa Ubezpieczeniowego zostały złożone pełne roszczenia naszych Klientów. Naszym przeciwnikiem był Ubezpieczyciel, w którym wykupione OC miał kierowca, który niegdyś potrącił Bartosza. Oczywiście, jak można się było tego spodziewać, Towarzystwo Ubezpieczeniowe oddaliło niemal wszystkie wniesione roszczenia, przyznając jedynie niespełna 9 tys zł,- tytułem kosztów pogrzebu. Jednocześnie Ubezpieczyciel uznał, iż w tym przypadku zupełnie niezasadne jest wypłacanie jakiegokolwiek zadośćuczynienia. Szczerze mówiąc, spodziewaliśmy się takiej odpowiedzi i już wcześniej uprzedziliśmy Klientów, iż sprawa prawdopodobnie będzie musiała poszukać sprawiedliwości w Sądzie.

Na szczęście nasi Klienci, chociaż początkowo byli do tego pomysłu dość sceptycznie nastawieni, zaufali nam do samego końca i ostatecznie zgodzili się na wytoczenie powództwa przeciwko Ubezpieczycielowi.

Sprawa trafiła na wokandę i po 3 latach zaciętej walki udowodniliśmy, iż śmierć Bartosza zasłużyła na zadośćuczynienie krzywdy rodzicom, uzyskując dla nich w sumie około 162 000 zł,-. Następnie sprawa została skierowana do Sądu Apelacyjnego, po wyroku którego rodzice Bartosza dostali dodatkowo ok 119 000 zł,- Aż trudno uwierzyć, że to ta sama sprawa, w której Ubezpieczyciel na drodze polubownej kategorycznie przeciwstawiał się wypłaceniu jakiegokolwiek zadośćuczynienia.


Podsumowując:

Zdarzenie o charakterze: potrącenie małoletniego chłopca, powodujące liczne obrażenia ciała, zgon po 16 latach

Odszkodowanie wypłaca: Ubezpieczyciel sprawcy wypadku

Wypłata Ubezpieczyciela na etapie polubownym: niespełna 9000 zł,- tytułem kosztów pogrzebu i odmowa wypłaty jakiegokolwiek zadośćuczynienia.

Wypłata po wyroku Sądu I instancji: 162 000 zł,-

Wypłata po wyroku Sądu II instancji: 119 000 zł,-

Łączny wynik pro juris (działanie polubowne plus wyroki sądów obu instancji): 290 000 zł,-


Jeżeli chcecie Państwo, aby i Wasza sprawa doprowadzona była do samego końca, bez żadnych kompromisów i ugód kierowanych w stronę Ubezpieczyciela, który winien wypłacić Państwu należne odszkodowanie, zapraszamy do skorzystania z oferty naszej Kancelarii.


Więcej o sprawach, które prowadziliśmy dla naszych Klientów przeczytasz tutaj.