Prawie 50 000 zł,- odszkodowania za złamanie kości podudzia!

Dodano: 2020-02-17

Niedługo zawita wiosna, a wraz z nią coraz dłuższe i cieplejsze dni. Większość z nas zacznie chętniej wychodzić z domów, aby spędzać czas na świeżym powietrzu i rozkoszować się piękną pogodą. Część osób pójdzie na spacer, inni odkurzą rowery i wyruszą na przejażdżkę, jeszcze inni wybiorą jazdę na rolkach.


Pewnego wiosennego dnia, tę ostatnią formę aktywności wybrała Pani Judyta. Postanowiła miło spędzić czas ze swoją córką i udały się na przejażdżkę po miejskich chodnikach. Niestety wyprawa nie trwała długo, ponieważ Pani Judyta zahaczyła o wystającą ponad poziom chodnika studzienkę, co spowodowało upadek i złamanie kości podudzia lewego. Noga musiała zostać unieruchomiona w gipsie na 8 tygodni. Jednak to nie wystarczyło i Poszkodowana musiała poddać się leczeniu operacyjnemu, przez co czas rekonwalescencji się wydłużył.


Około rok po zdarzeniu Pani Judyta nawiązała kontakt z jednym z naszym Doradców i powierzyła nam prowadzenie swojej sprawy. Po zgromadzeniu kompletu niezbędnych dokumentów wystąpiliśmy z roszczeniem do zarządcy terenu, który ten przekazał sprawę swojemu Ubezpieczycielowi. W toku prowadzonego postępowania na drodze polubownej udało nam się wywalczyć blisko 14 000 zł odszkodowania. Jednak nie zamierzaliśmy na tym poprzestać i odwołaliśmy się od tej decyzji. Towarzystwo natomiast było przekonane, że przyznana kwota jest wystarczająca i proponowało zawarcie ugody. W naszej ocenie wypłacona suma była rażąco zaniżona i nie chcieliśmy zawierać niekorzystnego dla naszej Klientki porozumienia. Zaproponowaliśmy zatem kontynuowanie działań na drodze sądowej. Pani Judyta, jako pewna siebie i świadoma kobieta, zgodziła się bez oporów.


Po uzupełnieniu kolejnych dokumentów i skonstruowaniu pozwu, sprawa trafiła do Sądu. Należało jedynie czekać na wyznaczenie terminu rozprawy. Niestety, jak powszechnie wiadomo, sprawy nie kończą się po jednej wizycie na sali sądowej. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i dobre nastawienie.


Po dwóch latach od przekierowania sprawy do Sądu zapadł wyrok. Czekanie się opłacało, gdyż ostatecznie zostało zasądzone około 35 000 zł,- odszkodowania! Dodając do tego kwotę przyznaną na drodze polubownej, nasza Klientka otrzymała prawie 50 000 zł! Zważając na fakt, że ze względu na młody wiek kobiety uraz szybko się zregenerował, to osiągnięty wynik jest naprawdę nieprzeciętny.


Jednak mimo satysfakcjonującej wygranej, postanowiliśmy walczyć dalej i złożyć apelację od wyroku. Póki co czekamy na termin rozprawy, ale obiecujemy, że gdy sprawa zostanie ostatecznie zakończona, podzielimy się z Państwem rezultatem naszych działań. Do zobaczenia.


Podsumowując:

Zdarzenie o charakterze: zahaczenie o wystającą studzienkę podczas jazdy na rolkach

Obrażenia ciała: złamanie kości podudzia lewego

Odszkodowanie wypłaca: Ubezpieczyciel zarządcy studzienki

Wypłata Ubezpieczyciela na etapie polubownym: prawie 14 000 zł,-

Po wyroku Sądu: około 35 000 zł,-

Łączny wynik pro juris: prawie 50 000 zł,-!!!


Jeżeli chcecie Państwo, aby i Wasza sprawa doprowadzona była do samego końca, bez żadnych kompromisów i ugód kierowanych w stronę Ubezpieczyciela, który winien wypłacić Państwu należne odszkodowanie, zapraszamy do skorzystania z oferty naszej Kancelarii.


Więcej o sprawach, które prowadziliśmy dla naszych Klientów przeczytasz tutaj.