Potknięcie na chodniku, proste złamanie rzepki i ponad 22 000 odszkodowania (13x więcej, niż decyzja Ubezpieczyciela!)

Dodano: 2019-03-05

Czy wiedzą Państwo, że idąc chodnikiem, możemy potknąć się nie tylko o jego nierówności, ale również o … wystający spod kafla kabel? Właśnie w taki nietypowy sposób urazu ciała, w postaci złamania rzepki, doznała jedna z naszych późniejszych Klientek, Pani Bożena.

Uraz na szczęście nie był zbyt poważny, operacja nie była potrzebna, a kolano wróciło do dawnej sprawności po utrzymaniu przez parę tygodni opatrunku gipsowego.

Jakiś czas po wypadku Poszkodowana zgłosiła się do nas z zapytaniem, czy widzimy możliwości, by powalczyć o odszkodowanie za ten wypadek. Przed nami, zgłosiła się do trzech innych kancelarii, za każdym razem otrzymując odpowiedź odmowną. Skąd taki pesymizm naszej konkurencji? Prawdopodobnie wynikało to z tego, iż sprawa była skomplikowana dowodowo, a największym wyzwaniem było ustalenie podmiotu, który swoim działaniem spowodował wypadek p. Bożeny. Chodnik był bowiem w dobrym stanie technicznym, więc trudno tutaj przypisywać winę jego zarządcy i zapewne tutaj można upatrywać źródła zniechęcenia innych pełnomocników. My podjęliśmy się wyzwania. Jak zwykle zgodnie z zasadą success fee, a więc na własny koszt i ryzyko (nasze honorarium to ustalony wcześniej % od wygranego odszkodowania, gdybyśmy nic nie wygrali, Klient nie ponosi żadnych kosztów).

Pierwszym etapem w sprawie było ustalenie podmiotu odpowiedzialnego za wypadek, który winien zadośćuczynić naszej Klientce doznaną krzywdę. Poszukiwanie winowajcy trwały kilka miesięcy, po czym roszczenia w jego kierunku mogły zostać ostatecznie sprecyzowane.

Pod naporem zgromadzonego materiału dowodowego, nasz przeciwnik uznał swoją odpowiedzialność oraz przekazał sprawę do swojego ubezpieczyciela.

Towarzystwo Ubezpieczeniowe przeprowadziło pełen proces likwidacji szkody (oczywiście jak to zwykle bywa, wg własnych procedur i ustaleń), zbadało również stan zdrowia i uszczerbek na zdrowiu Poszkodowanej, po czym wypłaciło odszkodowanie w kwocie 1648 zł,-. Ta skandalicznie niska kwota była wynikiem postępowania Ubezpieczyciela, który twierdził, iż na dużo więcej, Poszkodowania nie zasługuje. Jednocześnie przeciwnik zaproponował zakończenie sprawy podpisaniem ugody, która gwarantowałaby Pani Bożenie podwyższenie odszkodowania do wysokości łącznej 2500 zł,- (a więc dopłata wyniosłaby 852 zł,-).


Standardy kwotowe naszej kancelarii stoją na odwrotnym biegunie, niż te uznawane przez Ubezpieczycieli. Wg Towarzystwa Ubezpieczeniowego, kwotą właściwą było 1648 zł,-, a ostatecznie, przy zawarciu ugody, o 852 zł,- więcej. Wg nas, 2500 zł,- za złamaną rzepkę jest kwotą rażąco niską, w związku z czym o żadnej ugodzie nie mogło być mowy, a sprawa została pokierowana do Sądu. W Sądzie procedury, jakimi kieruje się Ubezpieczyciel, przeprowadzając swoje postępowanie, były nieistotne. Tutaj możemy rozwinąć skrzydła i przeprowadzić własne dowody, wykazując, że szkoda i krzywda naszych Klientów jest zupełnie inna, niż wg optyki Towarzystwa Ubezpieczeniowego.

Dzięki walce do końca, nasza Klientka wygrała świadczenia w wysokości ponad 21 000 zł,-, co łącznie z wypłatą polubowną daje ponad 22 000 zł,-



Podsumowując:

Zdarzenie o charakterze: potknięcie na chodniku, o wystający kabel

Obrażenia ciała w postaci: złamana rzepka

Odszkodowanie wypłaca: Ubezpieczyciel sprawcy zdarzenia

Wypłata Ubezpieczyciela na etapie polubownym: 1648 zł,-

Propozycja ugody: dopłata kwoty 852 zł,- (w sumie byłoby 2500 zł,-)

Łączny wynik pro juris: ponad 22 000 zł,-!, tj. o ponad 13x więcej, niż dobrowolna wypłata Ubezpieczyciela! (zaś kwota wygrana w Sądzie ponad 24x przekroczyła tę proponowaną w ugodzie).


Jeżeli chcecie Państwo, aby i Wasza sprawa doprowadzona była do samego końca, bez żadnych kompromisów i ugód kierowanych w stronę Ubezpieczyciela, który winien wypłacić Państwu należne odszkodowanie, zapraszamy do skorzystania z oferty naszej Kancelarii.


Więcej o sprawach, które prowadziliśmy dla naszych Klientów przeczytasz tutaj.